Baca wynajął pokój młodej parze turystów. Przez trzy dni młodzi nie
wychodzili z pokoju. Zaniepokojony baca puka do drzwi i pyta: - Żyjeta,
bo nic nie jeta? Na to młody odpowiada: - Baco, my miłością żyjemy. A
baca do nich: - To nie wyrzucajta skórek od tej miłości, bo mi się
kaczki dławią.
Wróżka: - Nie będę ukrywać. Karty mówią, że Pani mąż zginie śmiercią tragiczną. - A czy zostanie mi to udowodnione?
Prelekcja o szkodliwości picia wódki: - Jest dowiedzione naukowo, że
żony zazwyczaj odchodzą od mężów nadużywających alkoholu - mówi
prelegent. - A ile trzeba wypić? Rozlega się głos z sali.
Pani wraz ze swoją suczką pojechała na wczasy. Już pierwszego dnia na
spacerze za suczką zaczęła się uganiać cała sfora psów. - Wracamy do
ośrodka - decyduje pani - w końcu to ja jestem na wakacjach.
Wraca mąż z pracy do domu, otwiera mu żonka (typ blondynki), podaje
kapcie, obiad, potem piwko i gazetka, włącza telewizor z ulubionym
kanałem sportowym i nic nie mówiąc wychodzi do kuchni (do swoich
kobiecych, domowych obowiązków). I tak jest co dzień od ślubu. Jednak
tego dnia żona przerywa swoje czynności, wpada do pokoju i pyta: -
Kochanie powiedz mi co to jest "konsternacja". Mąż leniwie składajac
gazetę z lekkim wkurzeniem, że mu się przerywa, odpowiada: - Widzisz
kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z
inną kobietą..., to u ciebie właśnie wtedy wystąpiła by konsternacja. -
Ahaaa.... i wróciła do swoich czynności. Jednak po dziesięciu minutach
wpada ponownie i pyta: - To znaczy, że gdybyś Ty wrócił wcześniej do
domu, a ja tu z innym mężczyzną...? - Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl
kurestwa z konsternacją!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz